Dramat wojenny, którego akcja toczy się w latach 40-stych
XX wieku. Niemiecki oficer otrzymuje odpowiedzialne stanowisko i wraz z rodziną
przenosi się na wieś by tam kontrolować działalność obozu pracy. Jego syn Bruno
(Asa Butterfield) to mały, ciekawy świata odkrywca, który nie rozumie
otaczającej go rzeczywistości. W filmie symbolizuje ogłupiałe przez propagandę
społeczeństwo niemieckie. Zaprzyjaźnia się on ze Szmulem (Jack Scanlon) 8-
letnim Żydem skazanym na morderczą pracę. Reżyser Mark Herman ukazuje żydowsko- niemiecką przyjaźń kończącą się w dramatyczny sposób. Odtwórcy głównych ról
stanęli na wysokości zadania, role drugoplanowe były jedynie tłem, 8-letni
chłopcy przyćmili doświadczonych aktorów swym dziecięcym czarem. Ta
amerykańsko- brytyjska produkcja zachwyciła mnie i rozczuliła, niejednokrotnie
uroniłam łzę w czasie seansu. Film rozpoczyna się od słów Johna Betjemana „Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i
widoki dopóki nie nadejdzie mroczna epoka rozsądku” słowa te idealnie odzwierciedlają produkcję oraz rzeczywistość. Jestem zdecydowanie na TAK. Polecam :)
oglądałam,ale jak dla mnie zbyt dużo wzruszeń... ale także polecam ...
OdpowiedzUsuń